Dawne getto krakowskie

Zachowany fragment muru krakowskiego getta | Preserved fragment of the getto's wall in Kraków

Kraków został zajęty przez wojska niemieckie dnia 6 września 1939 roku, a miasto stało się stolicą nowo powstałego Generalnego Gubernatorstwa, na którego czele stanął Generalny Gubernator Hans Frank, który na swoją siedzibę wybrał Zamek Królewski na Wawelu.

Niedługo potem okupanci rozkazali, aby zamknięte zostały wszystkie synagogi i nakazano założenie Judenratu, którego członków wyznaczył SS-Oberscharführer Paul Siebert i który to powiedział, że mają oni spełniać z absolutnym posłuszeństwem i pieczołowitością wszystkie rozkazy Niemców. Pierwszym przewodniczącym Judenratu został znany, żydowski nauczyciel i działacz społeczny Marek Biberstein a jednym z pierwszych rozkazów wydanych przez SS był nakaz wydania Niemcom wszystkich dzieł sztuki i  kosztowności znajdujących się w krakowskich synagogach. Okupanci wydali rozkaz by od listopada 1939 roku, wszyscy Żydzi, począwszy od 12. roku życia, zostali zmuszeni do noszenia opasek z Gwiazdą Dawida- zgodnie z żydowskimi źródłami Judenrat sprzedał 53828 opasek. Dnia 5 lipca 1940 – przez Radę Żydowską na polecenie gestapo — powołano Żydowską Służbę Porządkową nazywaną potocznie OD, której komendantem został Symche Spira, przedwojenny szklarz, człowiek prosty, religijny i raczej przyzwoity. Najwyraźniej nowa rola go zmieniła, ponieważ dość szybko zaczął pieczołowicie wręcz nadgorliwie wykonywać wszystkie polecenia wydawane przez gestapo, tym samym zdobył sobie jego zaufanie, co pozwoliło mu uniezależnić się od Judenratu. Ze służby pozbył się wszystkich niewygodnych dla niego ludzi, by w ich miejsce zatrudnić tych, którzy poprzez stosowne łapówki obiecywali mu bezwzględne posłuszeństwo. Posada przynosiła wymierne korzyści- odemani wraz z rodzinami posiadali sporo przywilejów, m.in. stałe przepustki z getta na aryjską stronę, gdzie zaopatrywali się w niedostępne w getcie towary, by kolejno sprzedawać je ze sporym zyskiem mieszkańcom getta, którym za to groziła kara więzienia. Odemani zyskali sobie w getcie złą sławę, wyciągali Żydów z mieszkań, ponaglając ich krzykiem a czasami i biciem do wysiedlenia, na podstawie list imiennych przygotowywanych przy ich pomocy zapełniali cele swego więzienia, konwojowali transporty wysiedlonych, na własną rękę dokonywali rewizji mieszkań. Z upływem czasu OD stało się tworem strasznym, uzurpującym sobie władzę nad Żydami. Jednak zdarzali się wśród nich i tacy, którzy byli przyzwoici, a wręcz starali się pomóc mieszkańcom getta.

W kwietniu 1940 roku Generalny Gubernator Hans Frank ogłosił, że Kraków ma stać się miastem bez Żydów, co skutkowało tym, że 18 maja 1940 roku, okupanci rozkazali wysiedlenie sporej części populacji żydowskiej i tylko 15000 pracujących Żydów wraz ze swoimi rodzinami uzyskało pozwolenie na pozostanie w mieście. Rada Żydowska postanowiła przekupić zasiadającego w komisji urzędnika Stadthauptmannschaft Reicherta, by wydobyć od niego zgodę na pozostanie w mieście dodatkowych 10000 ludzi. Łapówkę w wysokości 100 tysięcy złotych wręczył mu osobiście Marek Biberstein, niestety donos konfidenta położył temu kres. Gestapo aresztowało Reicherta i pięciu członków Judenratu. Reicherta skazano na 8 lat więzienia a Biberstaina na 18 miesięcy. Miejsce Marka Bibersteina zajął Artur Rosenzweig, przedwojenny czołowy krakowski prawnik.

Jesienią 1940 roku miała miejsce kolejna fala wysiedleń, ponad 5000 krakowskich Żydów zostało wysiedlonych do dystryktu Lublin, inni próbowali znaleźć nowe domy w okolicach Krakowa. W końcu marca 1941 roku zostało wysiedlonych w sumie około 41000 Żydów. Dnia 3 marca 1941 roku szef dystryktu Krakowskiego Otto Wächter wydał rozporządzenie o utworzeniu w Krakowie „Żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej” – getta, co oficjalnie argumentowano względami zdrowotnymi i policyjnymi. Ostateczny termin przesiedlenia do getta wyznaczono na 20 marca, dlatego obie z tych dat można uznać za moment utworzenia getta (najpierw formalnie, później faktycznie).   Getto utworzono w Podgórzu, prawobrzeżnej dzielnicy Krakowa, która jeszcze przed 1915 rokiem stanowiła odrębne miasto, słynące z tolerancji i tradycji demokratycznych, ok. 30% mieszkańców Podgórza stanowili Żydzi. Na obszarze (około 20 ha) obejmującym zaledwie kilkanaście ulic istniało w owym czasie 320 domów, przeważnie parterowych lub jednopiętrowych, zazwyczaj pozbawionych kanalizacji. Przydziałem mieszkań zajmowała się komisja mieszkaniowa, działająca przy Judenrat, która ustaliła, że jednej osobie przysługują dwa metry kwadratowe i tak w ciągu 17 dni 3500 nie-Żydów musiało opuścić ten teren, przedstawiając „zapewnienie w miejsce przysięgi”, że nie są Żydami, a w ich miejsce wprowadzono około 16000 Żydów. Nierzadko do jednego mieszkania wprowadzało się kilka rodzin — ciasnota, brak poczucia intymności, wspólne użytkowanie kuchni musiały budzić irytację i prowadzić do kłótni. Od 21 marca 1941 roku przekraczanie granic getta, pilnowanych przez niemiecką, polską i żydowską policję, było możliwe jedynie po otrzymaniu odpowiedniej przepustki. Początkowo granice były wytyczone przez zasieki z drutu kolczastego, jednak w kwietniu, polskie ekipy murarzy zaczęły wokół getta wznosić mur. Oprawcy nadali mu kształt nagrobków żydowskich tzw. macew, by zdławić u mieszkańców resztę chęci życia i zniszczyć choćby cień radości.

Do getta prowadziły cztery bramy. Bram główna została usytuowana u wylotu ulicy Limanowskiego i Rynku Podgórskiego. Przejeżdżały nią samochody dostawcze, śmieciarki oraz ciężarówki wiozące ludzi do pracy. Przez bramkę dla pieszych przechodziły osoby posiadające indywidualne przepustki. Bramę nr II umieszczono na końcu ulicy Limanowskiego. Brama nr III umieszczona była między ulicami Lwowską i Józefińską, przeznaczona dla pojazdów mechanicznych, zmotoryzowanych kolumn i zwartych oddziałów wojskowych. Bramą tą wyprowadzano także wysiedleńców. Brama nr IV znajdowała się między ulicą Kącik a narożnym budynkiem przy placu Zgody i służyła do wychodzenia do pracy w mieście, przez nią odbywał się największy szmugiel żywności, pilnujący jej policjanci byli bowiem przekupni. Przez getto przejeżdżały tramwaje linii 3 i 6, nie zatrzymując się w nim. Głód stał się największym problemem w momencie, gdy dzienna porcja chleba wynosiła tylko 100 gramów, dodatkiem do tego było 200 gramów cukru lub tłuszczu (miesięcznie). Głównym pożywieniem były ziemniaki. Wielu Żydów musiało pracować w getcie w warsztatach i fabrykach częściowo dla niemieckiego Wehrmachtu lub Luftwaffe.

Zdjęcie: Zygmunt Put (GNU Free Documentation License)